VIANEK HERO Pianka do mycia twarzy z niacynamidem – lekkość, świeżość i skuteczna pielęgnacja

VIANEK HERO Pianka do mycia twarzy z niacynamidem – lekkość, świeżość i skuteczna pielęgnacja

 


Oczyszczanie twarzy to pierwszy i najważniejsz imy krok pielęgnacji skóry. Jeśli jest wykonane dobrze, przygotowuje cerę na kolejne etapy – serum, krem czy maskę. Pianka do mycia twarzy to produkt, który w ostatnich latach zdobywa coraz większą popularność. Jest delikatna, lekka, a przy tym także skuteczna. Zamiast mocnych żeli czy mydeł, które mogą przesuszać, pianka otula skórę miękką chmurką i usuwa zanieczyszczenia dnia codziennego.

Właśnie tak działa VIANEK HERO Pianka do mycia twarzy z niacynamidem, którą poznałam dzięki boxowi Pure Beauty.


VIANEK HERO Pianka do mycia twarzy z niacynamidem – pierwsze wrażenia


Już od pierwszego użycia zauważyłam, że pianka jest wyjątkowo puszysta i miękka. Jej lekka konsystencja sprawia, że aplikacja staje się bardzo przyjemna. Zapach pianki jest subtelny, nienachalny, a działanie naprawdę skuteczne. Po umyciu twarz nie jest ściągnięta ani przesuszona – wręcz przeciwnie, pozostaje czysta, świeża, gładka i nawilżona. To duży plus, szczególnie dla osób z cerą wrażliwą czy skłonną do podrażnień.




Dlaczego ta pianka działa?


Największym atutem tej pianki jest jej skład. Oto najważniejsze składniki:

- Niacynamid (witamina B3) – wspiera walkę z niedoskonałościami, reguluje wydzielanie sebum, zmniejsza widoczność porów i wyrównuje koloryt cery.

- Panthenol – znany ze swoich właściwości nawilżających i łagodzących, idealny dla skóry podrażnionej.

- Alantoina – koi, regeneruje i przyspiesza gojenie drobnych zmian.

- Sorbitol – odpowiada za utrzymanie elastyczności i prawidłowego nawilżenia skóry.


Takie połączenie sprawia, że pianka Vianek nie tylko oczyszcza, ale też pielęgnuje.


Jak stosować piankę Vianek?


Codzienna pielęgnacja z tą pianką jest bardzo prosta. Wystarczy:

1. Zwilżyć twarz wodą.

2. Nanieść niewielką ilość pianki.

3. Delikatnie masować skórę okrężnymi ruchami, aż powstanie lekka chmurka piany.

4. Spłukać ciepłą wodą.




Podsumowanie 


Moja odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak. VIANEK HERO Pianka do mycia twarzy to świetna opcja dla każdej kobiety, która szuka skutecznego kosmetyku do oczyszczania skóry. Ma dobry skład, lekką konsystencję i działa tak, że skóra po myciu jest odświeżona, gładka i promienna. I tego właśnie oczekuję 😊


Czy Wy również lubicie pianki do mycia?


(Współpraca reklamowa)

Naturalne pasty orzechowe Goodnoot – zdrowa i smaczna przekąska

Naturalne pasty orzechowe Goodnoot – zdrowa i smaczna przekąska

 


Hej Kochani.


Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam proste rozwiązania, które jednocześnie dają sporo przyjemności. W kuchni najczęściej stawiam na jakość, sięgam po produkty, które mają krótki skład i naturalny smak. Tak właśnie trafiłam na pasty orzechowe Good Noot – stworzone z jednego składnika: 100% orzechów. Bez dodatku oleju palmowego, bez cukru, bez soli. A więc naturalnie pyszne i zdrowe.

Dzięki nim poczułam, jak ogromna może być różnica między zwykłym masłem orzechowym a pastą, która jest w całości stworzona z orzechów. Ich konsystencja jest aksamitna, a smak bardzo intensywny.

Dodam też, że każda z past ma swój niepowtarzalny charakter.


Tylko Migdał




Pasta migdałowa to dla mnie klasyka gatunku. 

Jej smak jest delikatny, lekko słodkawy, bardzo naturalny. Uwielbiam dodawać ją do porannej owsianki – wystarczy jedna łyżka, a całość nabiera przyjemnie kremowej konsystencji i orzechowego aromatu. Często używam jej też jako bazy do domowych batonów owsianych – dzięki niej są nie tylko smaczne, ale też odżywcze. Ten rodzaj pasty ma tę cudowną właściwość, że podkreśla smak deseru, ale nie dominuje – dodaje subtelności i lekkiej słodyczy.  Dzięki temu pasuje dosłownie do wszystkiego.


Tylko Pistacja




Pasta pistacjowa to rarytas. Pistacje same w sobie mają wyjątkowy smak, a w formie kremowej pasty zyskują jeszcze więcej. To produkt, który zawsze kojarzy mi się z luksusem – i tak właśnie smakuje: intensywnie i wyrafinowanie.

Jej piękny, naturalnie zielony kolor sprawia, że każdy deser od razu wygląda efektowniej. Sama dodaję ją do sernika pistacjowego – wtedy całość smakuje jak w cukierni. Pasta świetnie sprawdza się też jako nadzienie do rogalików i również dodatek do owsianki. Ale nie ukrywam – czasami sięgam po nią zupełnie bez okazji, po prostu nakładając łyżeczkę prosto ze słoiczka. Jest tak intensywna i kremowa, że trudno się oprzeć.


Tylko Laskowy 




Orzechy laskowe mają w sobie to coś. 

Smak prażonych orzechów jest tu intensywny i głęboki. Pasta ma niesamowicie aksamitną konsystencję, która rozpływa się w ustach. Najczęściej używam jej do omletów i naleśników – wystarczy posmarować cienką warstwą i dodać owoce. Bardzo lubię też dodawać ją do koktajli czy lodów. 


Dlaczego pasty goodnoot są godne zaufania?


To, co najbardziej przekonało mnie do past Good Noot, to ich maksymalnie prosty skład – tylko orzechy, bez zbędnych dodatków. 

Co więcej, każda z past:

- ma aksamitną, gładką konsystencję,

- nie zawiera oleju palmowego,

- ma intensywny smak,

- pasuje zarówno do słodkich, jak i wytrawnych potraw.


Jak je wykorzystuję najczęściej?


- do owsianki – dodają energii i sycą na długo

- do słodkich wypieków – podkręcają smak, 

- do placków, gofrów, lodów,

- jako szybka przekąska – bezpośrednio zjadam łyżkę lub jem wafle ryżowe z bananem i wybraną pastą.

 



Podsumowanie


Pokazałam Wam dzisiaj 3 pasty orzechowe Good Noot – Tylko Migdał, Tylko Pistacja i Tylko Laskowy. Każda z nich ma swój charakter i jest na swój sposób wyjątkowa, ale wszystkie łączy jedno: czysty skład i wysoka wartość energetyczna.

Każdy smakosz orzechów będzie nimi zachwycony ♥️😊


(Współpraca reklamowa)

Sambucus Kids - suplement diety w syropie, wspierający odporność dzieci

Sambucus Kids - suplement diety w syropie, wspierający odporność dzieci

 


(Reklama)

Kiedy mój pięciolatek poszedł do zerówki, byłam przygotowana na to, że prędzej czy później złapie przeziębienie. W końcu nowe środowisko, kontakt z rówieśnikami, pierwsze wspólne zabawy w dużej grupie – to wszystko sprawia, że dzieci szybciej się czymś „wymieniają”. No i stało się – już po 3 tygodniach synek wrócił z katarem.

Nie ukrywam, że trochę się tego obawiałam, bo każdy rodzic wie, jak męczące bywają takie okresy: nieprzespane noce, zatkany nos, marudzenie, a przy tym ta bezradność, kiedy chcesz pomóc dziecku jak najszybciej poczuć się lepiej. Właśnie w takich momentach jeszcze bardziej doceniam to, że na co dzień staram się wspierać odporność mojego malucha naturalnymi sposobami.


Jednym z produktów, który szczególnie przypadł nam do gustu, jest suplement diety Sambucus Kids – syrop ze standaryzowanymi ekstraktami z owoców czarnego bzu. Czarny bez kojarzył mi się wcześniej głównie z naparami czy domowymi sokami, które robiły nasze mamy i babcie, a teraz odkryłam jego moc w nowoczesnej formie. To właśnie owoce tej rośliny są źródłem polifenoli i antocyjanów – czyli naturalnych składników, które wspierają układ odpornościowy.

To, co mnie przekonało, to fakt, że Sambucus Kids zawiera standaryzowane ekstrakty, a nie tylko zwykły sok. Dzięki temu mam pewność, że syrop faktycznie dostarcza tych cennych substancji w odpowiedniej ilości. Ważne jest też to, że nie znajdziemy w nim sztucznych barwników ani aromatów – dla mnie to podstawa, bo nie chcę obciążać organizmu synka niepotrzebnymi dodatkami.




Syrop Sambucus Kids:

- zawiera standaryzowane ekstrakty z owoców czarnego bzu,

- ma prosty skład – zero sztucznych dodatków,

- smakuje tak dobrze, że syn przyjmuje go bez żadnych protestów 😉.


Oczywiście wiem, że żadna „magiczna butelka” nie sprawi, że przeziębienia znikną. Aczkolwiek jeśli mogę zrobić coś, żeby mój pięciolatek przechodził infekcje łagodniej i szybciej wracał do formy – to warto. Tym bardziej teraz, kiedy zerówka oznacza zupełnie nowy rytm dnia i sporo wyzwań dla jego odporności.

Chyba nie muszę nikomu mówić, że dla każdej mamy zdrowie dziecka to absolutny priorytet. A ja naprawdę wolę dmuchać na zimne i wspierać organizm mojego malucha zawczasu, zamiast później walczyć z kolejnymi przeziębieniami. Tym bardziej, że mamy w domu jeszcze 5-miesięczne niemowlę.

PS: A jak Wasze dzieciaki znoszą pierwsze tygodnie szkoły lub przedszkola? Macie jakieś sposoby, które poprawiły odporność Waszych milusińskich?


Dajcie znać w komentarzach.

Pozdrawiam 😊 


(Współpraca reklamowa)

Pure Beauty SUNSET DREAMS – unboxing i recenzja zawartości

Pure Beauty SUNSET DREAMS – unboxing i recenzja zawartości

 

Hej, kochani! 💛


Wrzesień to dla mnie czas przejścia – lato jeszcze trwa, ale w powietrzu czuć już nadchodzącą jesień. Właśnie w takim czasie najbardziej lubię sięgać po kosmetyczne nowości, które dodają mi energii i pomagają zatrzymać letni klimat na dłużej. W tym miesiącu trafiło do mnie pudełko Pure Beauty, Sunset Dreams, które już samą szatą graficzną skradło moje serce.

To pudełko to prawdziwa podróż przez pielęgnację twarzy, włosów i ciała, a nawet… mała niespodzianka dla podniebienia! Dlatego zapraszam Was serdecznie na jego unboxing. 


Zawartość pudełka Pure Beauty Sunset Dreams


1. Rimmel, Wonder’Bond Lash Filler + Hyaluronic




Tusz od Rimmel to dla mnie absolutny hit. Połączenie mocnego efektu wizualnego z pielęgnacją rzęs brzmi świetnie. Formuła wzbogacona o kwas hialuronowy ma je nawilżać i wzmacniać, a szczoteczka precyzyjnie rozdziela włoski od nasady po same końce. Jestem bardzo ciekawa, jaki efekt wyczaruje na moich rzęsach. Mam spore oczekiwania 😊


2. So!Flow, Booster Regenerujący do włosów




Moje włosy po farbowaniu potrzebują dodatkowej troski. Ten booster to lekki kosmetyk regenerujący, który nie obciąża pasm, a jednocześnie poprawia ich elastyczność i odporność. To fajna opcja na szybki zastrzyk nawilżenia i blasku – czuję, że się polubimy.


3. Clarena, Żelowa Maska Nawilżająca




Uwielbiam maski do twarzy, szczególnie żelowe, gdyż dają natychmiastowy efekt ukojenia i odświeżenia. Ta od Clareny szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu i przyjemnie nawilża.  


4. Aloesove, Kwasowy Peeling do twarzy




Peelingi kwasowe to coś, co sama stosuję regularnie i uważam, że mają one ogromny wpływ na wygląd naszej skóry. Powyższy produkt już wypróbowałam - działa bardzo dobrze. Delikatnie złuszcza, rozjaśnia i wyrównuje koloryt cery, a dzięki zawartości aloesu dodatkowo koi i nawilża. Napewno zostanie ze mną na dłużej.


5. RedBlocker, Koncentrat Naprawczy



Cera naczynkowa i wrażliwa wymaga specjalnej pielęgnacji, a ten koncentrat idealnie wpisuje się w jej potrzeby. Posiada lekką formułę, szybko się wchłania i redukuje zaczerwienienia. Sama go raczej nie użyję, ale wiem już, kto spośród moich bliskich może go potrzebować.


6. Amaderm, Delikatny Syndet do mycia twarzy i ciała



Codzienna pielęgnacja zaczyna się od dokładnego oczyszczenia skóry, więc mamy tutaj coś odpowiedniego. Jest to delikatny syndet bez mydła, przeznaczony dla skóry suchej i wrażliwej. Napewno jest to coś, co trzeba wypróbować– lubię produkty, które dbają o barierę hydrolipidową skóry. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję.


7. Efektima, Maseczka Algowa Odżywienie & Wygładzenie




Lubię maski algowe, także ten produkt bardzo mnie ciekawi . Czerwone algi, kwas hialuronowy i oliwa  - to mieszkanka idealna dla cery potrzebującej nawilżenia i odżywienia.


8. Mysterium, Odżywka do włosów zniszczonych i farbowanych z czarnuszką




Coś w sam raz dla mnie. Moje włosy są zniszczone farbowaniem, więc każda dodatkowa dawka odżywienia się liczy. Olej z czarnuszki słynie z właściwości wygładzających i regenerujących – liczę, że ta odżywka z jego udziałem poprawi kondycję moich kosmyków.


9. Sesderma, Ocean skin Krem Odżywczy



Ten krem to bogata formuła z kolagenem, elastyną i olejami roślinnymi. Idealny dla skóry suchej i odwodnionej. Dzięki technologii nanonosi składniki aktywne mają docierać głębiej w skórę – brzmi bardzo obiecująco. Sama po ciąży trochę zaniedbałam swoją skórę i wiem, że sam krem jej nie nawodni, ale pijąc więcej o używając dobrego kremu mogę osiągnąć fajne efekty. Taką mam nadzieję 😊


10. Vianek, Pianka do mycia twarzy z niacynamidem



Świetny produkt do codziennego oczyszczania. Niacynamid wspiera walkę z niedoskonałościami, a łagodna formuła nie podrażnia i nie ściąga skóry. Idealny kosmetyk do porannej i wieczornej rutyny.


11. QF De Care, Deser Konjak o smaku mango




I na koniec coś nietypowego – mała, zdrowa przekąska! Ten wegański deser zawiera błonnik glukomannan, który wspiera uczucie sytości. Ma tylko kilka kalorii i niski indeks glikemiczny. Świetny pomysł na dodatek do kosmetycznego pudełka. Totalnie się go nie spodziewałam 😊


Podsumowanie


Pudełko Pure Beauty Sunset Dreams to prawdziwa mieszanka pielęgnacyjnych i makijażowych perełek, które idealnie wpisują się w moje aktualne potrzeby. Cieszę się, że mogę testować zarówno produkty znanych i lubianych marek, jak i odkrywać całkiem nowe propozycje.To, co najbardziej podoba mi się w tej edycji, to jej różnorodność.

A Wam, co najbardziej przypadło do gustu? Dajcie znać w komentarzach! 🌸


Pozdrawiam 🥰 ❤️ 


(Współpraca reklamowa)

Kubek treningowy LOVI Genius – zaprojektowany neurologopedycznie

Kubek treningowy LOVI Genius – zaprojektowany neurologopedycznie

 

(Notka prasowa)


Nauka picia z kubka może być dla dziecka ekscytującym doświadczeniem, jeśli tylko towarzyszy jej mądrze dobrany produkt. Na to wyzwanie odpowiada LOVI Genius - kubek treningowy opracowany z neurologopedą, który łączy funkcjonalność, wygodę i dbałość o prawidłowy rozwój malucha.


LOVI Genius wyróżnia się połączeniem trzech kluczowych elementów:


Wyciętą krawędzią na nosek, dzięki której dziecko pije w bezpiecznej pozycji, utrzymując kontakt wzrokowy z rodzicem.

Specjalną wkładką spowalniającą przepływ płynu i minimalizującą ryzyko zachłyśnięcia.

Ergonomicznymi uchwytami, dopasowanymi do małych rączek, które ułatwiają samodzielne trzymanie.



Co więcej, przezroczyste ścianki pozwalają dziecku przewidzieć moment picia, a rodzicowi szybko ocenić, ile napoju zostało w środku. Na etapie nauki pomocna jest wkładka spowalniająca przepływ, a gdy maluch nabierze już wprawy, można ją wyjąć i pić jak z kubka otwartego.

„W trakcie testów kubka zauważyłam, że w prawidłowy sposób uaktywnia on pracę warg i języka, dając tym samym warunki dla dobrego rozwoju zgryzu i mowy. To bardzo dobrze przemyślany produkt, który został zaprojektowany zgodnie z moimi wskazówkami, opierającymi się na interdyscyplinarnej wiedzy i wieloletniemu, neurologopedycznemu doświadczeniu.” - mówi neurologopeda Magdalena Mazur, współtwórczyni rozwiązania.


Zaprojektowany i wyprodukowany w Polsce LOVI Genius jest dostępny w dwóch kolorach - nude i pistachio, łącząc funkcjonalność z nowoczesnym designem. To idealne rozwiązanie dla rodziców, którzy chcą, by nauka picia była dla dziecka bezpieczna, intuicyjna i komfortowa.


Linki do produktów: 

https://lovi.pl/p/kubek-treningowy-lovi-genius-150-ml-pistachio 

https://lovi.pl/p/kubek-treningowy-lovi-genius-150-ml-nude 


Jesienny rytuał pielęgnacyjny z kosmetykami Garnier i Mixa - box Out of office

Jesienny rytuał pielęgnacyjny z kosmetykami Garnier i Mixa - box Out of office


Kochani.

Niestety... lato się już kończy. I choć ciepłych dni nie było tak wiele jak tego oczekiwałam, to i tak był to piękny czas, pełen słońca, lodów i wakacyjnych przygód. Jednak dla skóry i włosów był on dość wymagający. Promienie UV, słona morska woda czy częste przebywanie na wietrze to czynniki które sprawiają, że cera staje się przesuszona, a włosy osłabione i pozbawione blasku. Z tego względu wraz z nadejściem jesieni warto zadbać o ich regenerację – tak, aby odzyskać komfort i promienny wygląd.


Na szczęście sama nie musiałam szukać daleko – w pudełku OUT OF OFFICE od PURE BEAUTY znalazłam zestaw kosmetyków marek Garnier i Mixa, które idealnie odpowiadają na potrzeby skóry i włosów tuż po wakacjach. I choć większość z nas wraca do swoich codziennych obowiązków, od których mogła nieco odpocząć, to po pracy można zafundować swojej skórze to, co najlepsze - a więc domowe SPA z użyciem następujących produktów.


1. Mixa Panthenol Comfort – multifunkcyjny krem ochronny



To kosmetyk, który zdecydowanie zasługuje na miano wielozadaniowego. Można go stosować zarówno do twarzy, jak i do ciała czy dłoni. Dzięki zawartości pantenolu i bezzapachowej formule sprawdza się nawet w pielęgnacji skóry wrażliwej i skłonnej do podrażnień. Będzie u mnie mile widziany szczególnie jesienią, kiedy moja skóra bywa przesuszona. Dodam, że ten kremik szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, a jednocześnie naprawdę przyjemnie regeneruje. Jest idealny jako codzienny krem „na wszystko” – zarówno dla mnie, jak i dla reszty rodziny.


2. Mixa Hyalurogel Serum z kwasem hialuronowym




Serum Mixa Hyalurogel zostało stworzone z myślą o skórze suchej, normalnej i wrażliwej. To lekki kosmetyk, który nie obciąża, ale jednocześnie zapewnia mocne nawilżenie. W jego składzie jest niacynamid, pantenol i kwas hialuronowy – składniki, które dbają o dobrą kondycję skóry. To serum świetnie sprawdza się jako baza pod makijaż – szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Sprawia, że skóra jest bardziej gładka i sprężysta.


3. Garnier Hyaluronic Aloe – maska w płachcie



Maska w płachcie to mój sposób na wieczorny relaks. Wystarczy 10-15 minut, abymocno odżywić i odświeżyć skórę. Garnier Hyaluronic Aloe łączy w sobie działanie intensywnie nawilżające i kojące.

Dzięki obecności aloesu i kwasu hialuronowego skóra po jej użyciu jest bardziej miękka i pełna blasku. To super produkt dla osób, które potrzebują szybkiej poprawy wyglądu cery – np. przed ważnym spotkaniem czy wyjściem. Ja stosuję maski najczęściej po to, żeby moja twarz wyglądała na bardziej wypoczętą po nieprzespanych nockach. 


4. Garnier Fructis Aloe Hair Food – nawilżająca maska do włosów



Garnier Fructis Aloe Hair Food to maska, którą można stosować aż na trzy sposoby: jako klasyczną maskę, odżywkę do spłukiwania albo lekki produkt bez spłukiwania. W swoim składzie zawiera m.in. aloes, który nawilża, wygładza i sprawia, że włosy stają się miękkie oraz lśniące. Po lecie, gdy włosy bywają suche i łamliwe, ten produkt działa jak regenerujący kompres. Najczęściej używam jej w klasyczny sposób – jako maski – i efekty są super.


5. Garnier Hyaluron+ Barrier Repair – serum ujędrniające



To produkt, który pokocha każda osoba szukająca czegoś więcej niż tylko nawilżenia. Serum Garnier Hyaluron+ Barrier Repair nie tylko wzmacnia barierę ochronną skóry l, ale także poprawia jej elastyczność i jędrność. Zawiera 4% gliceryny, a także pantenol, kwas hialuronowy, skwalan i ekstrakt z aloesu. Tak bogata formuła sprawia, że serum działa kompleksowo – nawilża, regeneruje i ujędrnia. Stosuję go od niedawna, ale już go polubiłam. Szybko się wchłania i nie powoduje u mnie wyprysków, co już jest dobrym znakiem 😊


6. Garnier Hyaluron Barrier Repair – esencja nawilżająca



Na sam koniec – esencja, która świetnie sprawdza się w codziennej pielęgnacji, zwłaszcza rano. Garnier Hyaluron Barrier Repair mocno nawilża, a jednocześnie jest lekka i nietłusta. To idealny produkt pod makijaż. Dzięki połączeniu kwasu hialuronowego, gliceryny, pantenolu i ekstraktu z aloesu kosmetyk ten odbudowuje barierę ochronną skóry i zatrzymuje w niej wilgoć. 




Podsumowanie


Produkty, które znalazły się w pudełku OUT OF OFFICE od PURE BEAUTY, tworzą naprawdę idealny, jesienny rytuał pielęgnacyjny. Znajdziemy tu wszystko: od serum i esencji, które dbają o codzienne nawilżenie skóry twarzy, przez maskę w płachcie – idealną na wieczorne SPA, aż po krem ochronny do zadań specjalnych i odżywczą maskę do włosów. To kompletny zestaw, który nie tylko pielęgnuje, ale też daje poczucie komfortu i relaksu.

Jesień wcale nie musi oznaczać szarej i zmęczonej skóry czy suchych włosów. Wystarczy sięgnąć po odpowiednie kosmetyki, zadbać o zdrową dietę i ruch, a skóra i włosy będą wyglądały dobrze. Systematyczność to podstawa 😊


Pozdrawiam.


(Współpraca reklamowa)


---------------------

#garnier #mixa #skincare #haircare

Organizacja dziecięcego pokoju – moje sprawdzone gadżety

Organizacja dziecięcego pokoju – moje sprawdzone gadżety

 


Hej!

Jak wiecie, jestem mamą dwóch chłopców – czteromiesięcznego niemowlaka i energicznego pięciolatka. Codzienność w naszym domu to dosłownie żonglerka między pieluchami, karmieniem, a jednocześnie próbą okiełznania zabawek, które leżą w całym mieszkaniu. Utrzymanie porządku bywa czasami trudne, ale z czasem wypracowałam kilka prostych rozwiązań, które ułatwiają nam codzienne funkcjonowanie i pomagają w utrzymaniu porządku.


Materiałowy kosz na zabawki – ratunek dla każdej mamy



Największym problemem w organizacji pokoju zabaw są oczywiście zabawki. Klocki, samochody, maskotki i układanki mają jakąś magiczną zdolność do rozmnażania się i zajmowania każdej wolnej przestrzeni. Bez odpowiedniego systemu przechowywania nie ma szans na względny porządek.

Dla mnie nieocenioną pomocą stały się kosze na zabawki (te na zdjęciu są w wersji pluszowej, co wygląda naprawdę ślicznie). W naszym domu sprawdzają się idealnie – starszak wie, że każdy rodzaj zabawek ma swój „domek” i szybko nauczył się, gdzie odkładać klocki, a gdzie autka. Dzięki temu sprzątanie zajmuje dosłownie kilka minut, a pokój wygląda schludniej. Dodatkowo kosze można łatwo przenieść do salonu, kiedy bawimy się wspólnie, i szybko z powrotem odłożyć na miejsce. To rozwiązanie, które naprawdę odciąża mnie jako mamę i uczy dziecko samodzielności.


Lampka nocna dla niemowlaka – nie tylko dekoracja



Drugim gadżetem, który okazał się absolutnym must-have w naszej sypialni, jest lampka nocna.

Dzięki niej wieczory i noce stały się dużo łatwiejsze. Lampka świeci w różnych kolorach, co daje przyjemny efekt wizualny i tworzy w pokoju magiczną atmosferę. Starszy syn uwielbia zasypiać przy delikatnym świetle, a dla mnie największą zaletą jest to, że bateria po pełnym naładowaniu wytrzymuje naprawdę długo – 8 godzin, co jest ogromnym wsparciem przy nocnym karmieniu niemowlaka.

Jako mama szczególnie polecam ją rodzicom maluszków – świetnie sprawdza się jako lampka nocna. Delikatne światło nie razi w oczy, ale pozwala komfortowo przewinąć czy nakarmić dziecko w nocy, bez konieczności zapalania głównego oświetlenia.



Podsumowanie


Organizacja pokoju, w którym mieszkają dzieci to wyzwanie, ale odpowiednie akcesoria potrafią ułatwić życie. Kosze na zabawki pomagają zapanować nad chaosem i uczą dzieci porządku, a lampka nocna nie tylko daje piękne światło, ale i wspiera rodziców w codziennych obowiązkach. 

Myślę, że nie tylko ja lubię mieć kontrolę nad czystością w swoim domu 😊 Czy Wy też tak macie?


Pozdrawiam 😊 



(Współpraca reklamowa)

Rimmel Oh My Gloss! Butter Me Up – mój drugi ulubieniec z pudełka Pure Beauty

Rimmel Oh My Gloss! Butter Me Up – mój drugi ulubieniec z pudełka Pure Beauty

 


Bardzo lubię moment otwierania comiesięcznego pudełka Pure Beauty – zawsze czuję się wtedy jak dziecko, które dostało prezent. W najnowszej edycji trafiłam na kilka perełek, ale dziś chcę Wam opowiedzieć o kosmetyku, który od razu podbił moje serce. To właśnie on został moim drugim ulubieńcem tego boxa – balsam do ust Rimmel Oh My Gloss! Butter Me Up.


Pierwsze wrażenia 


W mojej kosmetyczce nigdy nie może zabraknąć balsamów i błyszczyków do ust, dlatego nie mogłam się oprzeć, żeby od razu go wypróbować.

 Konsystencja? Gładka, jedwabista, dosłownie taka, która rozpływa się na ustach. Nie klei się (a tego nie znoszę w błyszczykach), tylko zostawia przyjemną, błyszczącą warstwę. Dodatkowym atutem jest przyjemny, słodki zapach, który bardzo przypadł mi do gustu.




Jak działa na usta?


Balsam Rimmel działa podwójnie. Z jednej strony wygląda na ustach jak błyszczyk, a więc nadaje im świeży, zdrowy połysk, oraz sprawia, że wyglądają na pełniejsze i gładsze. Z drugiej –  pielęgnuje je i nawilża.


W składzie znajdziemy:

- skwalan i kwas hialuronowy, które zapewniają nawilżenie i miękkość,

- masło awokado i olejek jojoba - otulają i odżywiają,

- peptydy i witamina E - chronią usta przed przesuszeniem.


Dlaczego go polubiłam?


Bo to kosmetyk wielozadaniowy. Mogę nałożyć go rano, wychodząc z domu, i mam pewność, że usta wyglądają ładnie i są zabezpieczone. Mogę używać go wieczorem, jako regenerującej maski. A do tego jest wegański, co dla mnie jest dodatkowym plusem.

Nie będę ukrywać – to jeden z takich produktów, które mam zawsze przy sobie. I myślę, że jeszcze długo się z nim nie rozstanę. 💖




Podsumowanie


Jeśli szukacie balsamu do ust, który łączy w sobie pielęgnację z delikatnym efektem makijażu, to Rimmel Oh My Gloss! Butter Me Up jest naprawdę fajnym wyborem. To kosmetyk, do którego będę wracać z przyjemnością.

Pozdrawiam 😊 


(Współpraca reklamowa)

Moja perełka z pudełka Pure Beauty– Farmona Jantar Ocean Breeze

Moja perełka z pudełka Pure Beauty– Farmona Jantar Ocean Breeze

 



Kochani.

Każdego miesiąca z niecierpliwością czekam na nowe pudełeczko kosmetyczne od Pure Beauty. To dla mnie zawsze chwila ekscytacji i przyjemności – niczym piękny, pełen zapachu prezent. Tym razem zawartość również pozytywnie mnie zaskoczyła. W środku znalazłam wiele świetnych kosmetyków, ale jedna perełka zdecydowanie wysunęła się na prowadzenie. Mowa o Farmona Jantar Ocean Breeze Rewitalizującym olejku do kąpieli i pod prysznic. To produkt, który od pierwszego użycia zrobił na mnie ogromne wrażenie i już wiem, że zostanie ze mną na dłużej.


Dlaczego właśnie ten produkt skradł moje serce?


Na co dzień wybieram kosmetyki, które nie tylko pielęgnują ciało, ale też pozwalają na chwilę relaksu. Farmona Jantar Ocean Breeze to idealne połączenie obu tych cech. Jego micelarna formuła delikatnie oczyszcza skórę, nie naruszając naturalnej bariery ochronnej. Nie ma więc mowy o uczuciu suchości czy ściągnięcia po kąpieli.

Największe wrażenie zrobiła na mnie jednak konsystencja kosmetyku – jest to gęsty, kremowy olejek, który w kontakcie z wodą zmienia się w aksamitną emulsję. W dodatku skóra po jego użyciu jest miękka, wygładzona i przyjemnie nawilżona.




Zapach inspirowany głębią oceanu


Nie mogę nie wspomnieć o zapachu, bo to właśnie on sprawia, że każda kąpiel staje się tak przyjemna i relaksująca. Ocean Breeze to świeży, a jednocześnie otulający aromat. Uspokaja zmysły po intensywnym dniu i pozwala naprawdę odpocząć.


Idealny na co dzień i na wyjątkowe okazje


Olejek ma to do siebie, że mogę go stosować zarówno pod prysznicem, jak i podczas kąpieli w wannie. W obu wersjach sprawdza się świetnie – oczyszcza, nawilża i zostawia na skórze przyjemną w dotyku warstwę ochronną. Odkąd znalazłam go w box'ie, używam go niemal codziennie. Wciągnęłam się 😊




Podsumowanie


Muszę przyznać, że pudełko Pure Beauty po raz kolejny udowodniło, że fajnie jest dać się zaskoczyć. Wśród wielu ciekawych kosmetyków to właśnie rewitalizujący olejek do kąpieli i pod prysznic okazał się być moim faworytem.

Jeśli też marzycie o kosmetyku, który nie tylko zadba o skórę, ale też sprawi, że zwykła kąpiel zamieni się w wyjątkową chwilę przyjemności, koniecznie go wypróbujcie.


Pozdrawiam 🥰 


(Współpraca reklamowa)



(Współpraca reklamowa)

Copyright © 2014 BLOG TESTERSKI , Blogger