Przygotowania do świąt to na ogół zadanie należące do kobiet. W moim domu jest podobnie. Z tego całego zamieszania i ogromu pracy najbardziej nie lubię mycia okien, szczególnie zimą. Dlaczego? Bo wiąże się to ze ściąganiem/praniem/wieszaniem zasłon i firan, które często wymagają też prasowania. O samym usuwaniu smug i zacieków z szyb nie wspomnę... Żeby mycie okien nie było tak stresujące potrzebny jest dobry płyn i ręcznik papierowy lub ściereczka, która nie będzie się mechaciła.
Na szczęście w ostatnim box'ie Pure Beauty znalazłam prawdziwy hit - płyn Zielko do mycia okien. Jest on świetny nie tylko pod względem działania, ale przede wszystkim składu. Nie niszczy tak skóry, jest ekologiczny, przyjemnie pachnie i myje okna lepiej niż niejeden sklepowy, typowo chemiczny zatruwacz.
Składniki: Mniej niż 5% anionowe związki powierzchniowo czynne, alkohol
izopropylowy, kompozycja zapachowa. pH: 3.19.
Aktywnie działa: kwas
cytrynowy
Główne zalety:
- biodegradowalny - a więc bezpieczny dla środowiska
- naturalny skład
- nie pozostawia smug
- dobrze oczyszcza gładkie powierzchnie
- przyjemny, egzotyczny zapach
- wygodna forma butli z atomizerem
- przyjazna cena - można go kupić już za 13 zł
- łagodny dla skóry dłoni
Mycie okien wielu osobom kojarzy się właśnie z nieprzyjemnymi smugami, których trudno się pozbyć. Są one często wynikiem kiepskiej jakości płynu lub ścierki. W przypadku płynu marki Zielko na szczęście nie zauważyłam takiego problemu. Okna za jego pomocą myje się łatwo, bez większego wysiłku. Czasem trzeba mocniej potrzeć jakieś zabrudzenie, ale to normalne. I to nie jest kwestia jakości płynu, tylko oporu, jaki stawia nam konkretne zanieczyszczenie. Dobrze jest mieć wtedy pod ręką nożyk do szyb, który szybko się upora z takimi niespodziankami. Resztę pracy natomiast wykona sam płyn i siła naszych rąk :)
Wierzcie mi, z odpowiednim płynem sprzątanie staje się dużo, dużo przyjemniejsze. Już nie raz się o tym przekonałam i fajnie, że mogłam poznać Zielko. To mój pierwszy ale na pewno nie ostatni produkt tej marki.
Można powiedzieć zęby zjadłam na płynach do szyb, czym bym nie myła i nie pucowała, początkowo lustra i szyby wydają się czyste by po godzinie szpecić tłustymi smugami.. zaczynam już myśleć o myjce parowej . może takim sposobem wygram tą walkę:))
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, nie jesteś sama. Ja również nie lubię myć okien.Dzięki Bogu u mnie nie ma problemu ze smugami. Mam maszynkę do mycia okien i łatwo, i szybko mogę umyć okna.😁
OdpowiedzUsuńU mnie smugi to norma, czytając opis zachęciłam się do kupna płynu może on pomoże mi przywrócić blask szyb
OdpowiedzUsuń