Otulona miłością – bambusowe pieluszki i kocyk Koala by Heartmade, które skradły moje serce



Cześć Kochani!

Dziś przychodzę do Was z recenzją produktów, które nie tylko sprawiły, że przygotowania do przyjścia na świat naszego drugiego maleństwa stały się jeszcze przyjemniejsze, ale też szczerze mnie zaskoczyły jakością i przemyślanym wykonaniem. Testowałam dwa produkty z naturalnego bambusa od polskiego producenta Koala by Heartmade – zestaw 2 dużych pieluszek muślinowych „Mały Koala”, oraz szary kocyk bambusowy i muszę Wam powiedzieć jedno: jeśli szukacie otulenia w najlepszym wydaniu – trafiliście idealnie!


Pieluszki muślinowe „Mały Koala” – delikatność, która otula



Zacznę od zestawu dwóch bambusowych pieluszek muślinowych o rozmiarze 80x80 cm, ozdobionych uroczym wzorem śpiącego misia koali. Już na pierwszy rzut oka widać, że są przepiękne i świetnie wykonane. Jednak to, co robi największe wrażenie, to miękkość i lekkość tkaniny. Jako przyszła mama, od razu zwracam uwagę na detale: materiał nie podrażnia skóry, jest delikatny i przyjemny w dotyku, a do tego naturalnie antybakteryjny. To szczególnie ważne, bo skóra noworodka bywa kapryśna – zresztą chyba każdy z nas zna jakąś historię z wysypką po „niby bezpiecznym” materiale.


Co mnie zaskoczyło najbardziej? Wszechstronność ich zastosowania. Pieluszki mogą mi posłużyć jako:

- otulacz na czas drzemki,

- mata do przewijania,

- lekki kocyk do spacerówki,

- tzw.„ulewajka” na ramię po karmieniu

- wyściółka do wanienki.


Pieluszki są chłonne – nawet po przemoczeniu nie robią się „ciężko mokre”, tylko pozostają przyjemnie wilgotne, co zapewni dziecku komfort. W dodatku bambusowy muślin naprawdę radzi sobie z wilgocią lepiej niż tradycyjna bawełna. Pranie to kolejny plus. Po pierwszym praniu widzę, że pieluszki wyglądają i działają tak samo dobrze, jak na początku. A wiem, że będą w użyciu niemal codziennie. To dla mnie mega istotne, dlatego cieszę się, że mam je w swojej wyprawce.


Kocyk bambusowy 100% w szarości – klasyka, która otula ciepłem i stylem



Ten kocyk to mój absolutny hit! Zacznijmy od koloru – elegancka szarość, która pasuje do każdego wnętrza, każdej spacerówki i każdej stylówki. Ale design to jedno. Największą zaletą tego kocyka jest jego funkcjonalność i jakość wykonania.

Kocyk bambusowy ma rozmiar 100x120 cm, czyli „rośnie z dzieckiem”. Producent deklaruje, że posłuży do nawet 7. roku życia – i myślę, że tak właśnie będzie. Materiał to 100% dzianina bambusowa – miękka, przyjemna, a jednocześnie naprawdę trwała.


Co poczułam po pierwszym kontakcie?

- Uczucie chłodu, ale nie zimna – to dzięki termoregulacyjnym właściwościom bambusa.

- Delikatność, która przypomina jedwab.

- Świadomość, że mój maluszek będzie miał to, co najlepsze i najbezpieczniejsze – kocyk jest hipoalergiczny, antybakteryjny, z certyfikatem OEKO-TEX Standard 100 (klasa I, czyli najwyższa możliwa dla dzieci).

Ten koc to produkt całoroczny, więc wiem, że nie będę musiała go zmieniać co sezon. Latem ochroni przed słońcem, zimą zapewni przyjemne ciepło – bez przegrzewania. Można nim otulić dziecko w łóżeczku, przykryć w wózku czy zabrać na wyjazd. A ja już planuję, że w przyszłości posłuży również jako narzuta na fotel w pokoju dziecięcym – bo jest po prostu piękny! Uwielbiam go od pierwszej chwili.


Podsumowanie – czy warto?


Tak, i to jak najbardziej. Polskie marki są teraz rzadkością, więc to pierwszy z powodów, dla których warto wziąć te akcesoria pod uwagę. Poza tym wysoka jakość wykonania, dbałość o każdy detal - gwarantuję, że nie znajdziecie na nich żadnego mankamentu. Są doskonałe. To zupełnie co innego niż tanie podróbki z sieciówek. Od razu można poczuć różnicę.

Zestaw pieluszek muślinowych „Mały Koala” oraz szary kocyk bambusowy to produkty, które są przede wszystkim:

- naturalne i ekologiczne,

- przyjazne dla skóry,

- praktyczne i trwałe,

- po prostu - przepiękne!



Jako przyszła mama od samego po początku stawiam na rzeczy, które będą wspierały mnie w codzienności, a nie tylko ładnie wyglądały. I te dwa produkty właśnie takie są. To nie „kolejny gadżet”, który po miesiącu ląduje w szafie. To akcesoria, które zostaną z nami na długo – i mam przeczucie, że staną się jednymi z moich najczęściej używanych „mamowych skarbów”.

Jeśli więc jesteście na etapie przygotowywania wyprawki albo szukacie prezentu dla świeżo upieczonych rodziców, zdecydowanie je Wam polecam.


Do zobaczenia wkrótce.

Pozdrawiam 😊 😊 


>>>Koala by Heartmade<<<


(Współpraca reklamowa)

1 komentarz:

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych. Dane te przetwarzane są dobrowolnie.

Copyright © 2014 BLOG TESTERSKI , Blogger